Pracuj wygodnie z domu
krótka rzecz o doborze foteli biurowych
Kryzys, inflacja i wcześniejsze lockdowny sprawiły, że sposób, w jaki wykonujemy pracę został mocno przeorganizowany. Coraz częściej prace biurowe wykonujemy wyłącznie z domu lub hybrydowo, co oczywiście wpływa na redukcję kosztów utrzymania biur. Sytuacja jest doskonale znana freelancerom, ich praca opiera się w dużej mierze na pracy z własnego domu i jeśli miałbym kogokolwiek pytać o to, jak organizować sobie idealne miejsce pracy – to dobry adres.
Wtrącę, by rozwiać wszelkie wątpliwości – jestem zapalonym fanem Home Office i uważam, że jest to doskonały system pracy biurowej. Szczególnie, jeśli Twoja praca jest zadaniową, to wprost wymarzony wybór. Dlaczego? To proste! O ile w mniejszych miejscowościach dojazd do pracy zajmuje dłuższą chwilę, to dojazdy w większych miastach już nie. Zyskujesz czas wolny. Nie tracisz pieniędzy na obłędne biurowe kreacje, perfumy. W domu wystarcza dyżurna koszula, żakiet, czy marynarka. Poza mitingami online możesz ubrać się w cokolwiek.
Policzmy zatem zyski i straty – nasza firma zyskuje na tym, że nie musi utrzymywać biura w takich rozmiarach, my zyskujemy czas zmarnowany na dojazdy oraz jednak swobodę wykonywania zadań. Jakie są straty? Uznaję je za bardziej socjalne, niż ekonomiczne – rzeczywiście całe nasze życie zawodowe zaczynamy spędzać w sieci, z czego czynię mój główny zarzut. Komunikacja, którą prowadzimy przez e-maile czy czaty nie zastąpi słowa mówionego.
Wróćmy do pracy. Wyobraźmy sobie idealne stanowisko pracy. Odpowiedzmy sobie na podstawowe pytania (które znają doskonale spece od BHP) – jak wysokie ma być biurko? – na jakiej wysokości powinniśmy ustawić monitor i jak mamy wybrać wygodny fotel do pracy? W tej chwili zaczyna się gra na rzeczach niezbyt dookreślonych. Wskazówki, które podaje nam rozporządzenie mówi o tym, by biurko miało taką konstrukcję, by umożliwiało nam ustawienie elementów wyposażenia w wygodny sposób oraz by można było w nim regulować wysokość ustawienia monitora i klawiatury. Kolejnym warunkiem, który pojawia się w przepisach jest konieczność zapewnienia odległości między krawędzią biurka, a klawiaturą – nie może być mniejsza, niż 10 cm oraz zapewniać zachowanie kąta prostego między ramieniem i przedramieniem w trakcie pracy. Dodajmy jeszcze, że biurko powinno mieć blat niekontrastujący z kartkami papieru i zapewniać dostęp do wyposażenia wnętrza bez konieczności przyjmowania nienaturalnej pozycji ciała. Skomplikowane, ale jednak to ma sens.
Dobierzmy do naszego biurka fotel. Z góry uprzedzam, że nie nadają się do pracy biurowej krzesła z pokoju stołowego, fotele wypoczynkowe i pufy. Nie pracujmy też leżąc czy przyjmując pozycje wyjęte z podręczników do jogi. Starając się jednak ograniczyć sarkazm, podpowiem na co zwrócić uwagę i czego unikać. Po pierwsze – zadaj sobie pytanie ile czasu realnie spędzasz przy biurku. Po drugie, odnosząc się do poprzedniego akapitu – czy Twoje biurko da się jakkolwiek regulować? Ma stopki pozwalające na regulację wysokości blatu? Jeśli tak, mamy połowę sukcesu. Teraz przy tym biurku usiądźmy.
Jestem facetem o przeciętnym wzroście, o krępej (jak to policyjnie brzmi!) budowie ciała. Moim ideałem jest fotel z zagłówkiem i podparciem lędźwiowym, wyposażony w podłokietniki (niezbędne przy pracy biurowej!). Spędzam przy ekranie średnio 8-12 godzin dziennie, czyli dużo. Z moich doświadczeń wynika, że najlepszym wyborem były krzesła Rosart. Miałem możliwość testowania trzech modeli.
Na wstępie zaznaczę, że test polegał na pracy przez mój jeden dzień pracy na każdym z foteli. Swoimi subiektywnymi odczuciami podzielę się z wami już za chwilę. Jak wygląda moje środowisko pracy? Przede wszystkim pracuję przy biurku z regulowaną wysokością blatu, to wielce ułatwia odpowiednie ustawienie mebli. Pracuję z osobnym monitorem, zamocowanym na wieszaku biurkowym, mniej więcej na poziomie oczu. Drugiego monitora, który również zamocowałem na wieszaku, używam dodatkowo, gdy moja praca wymaga przepisywania, czy doczytywania tekstu lub spoglądania na dane do analiz.
Wróćmy do foteli – do testów otrzymałem trzy modele wyprodukowane przez polskiego producenta krzeseł, firmy Rosart z Pabianic. Trzy modele i zupełnie innych właściwościach, wybrane przekrojowo – od modelu budżetowego, przez futurystycznie wyglądający produkt ze średniej półki, po najwyższy model z katalogu Rosartu.
Swój test rozpocząłem od fotelu First MH. Tajemnicze oznaczenie MH wskazuje na to, że do stworzenia krzesła została użyta przewiewna, a zarazem wytrzymała siatka. Nią właśnie tapicerowane jest oparcie fotela. Siedzisko wykonano z wygodnej gąbki, obitej wytrzymałą tkaniną LENI. Oparcie wyprofilowano tak, by odcinek lędźwiowy kręgosłupa był podpierany. Poszczególne dźwignie służą do regulacji wysokości siedziska – odbywa się to z pomocą amortyzatora gazowego. Druga dźwignia służy do pochylania oparcia. Fotel ma dodatkowo regulowaną wysokość podłokietników, co jest niezwykle wygodne i pozwala precyzyjnie je ustawić w stosunku do blatu biurka. Jako drugi na tapecie znalazł się futurystycznie wyglądający fotel Graphite MH. Tu również zastosowano oparcie z podparciem lędźwiowym wykończone siatką. Graphite MH wyposażono w regulowany w kilku płaszczyznach zagłówek, regulowane podłokietniki oraz wysokiej klasy mechanizm pozwalający na precyzyjne ustawianie wysokości i pochylenia oparcia. Zastanawialiście się czasem po co pod siedziskiem fotela znajduje się pokrętło? Służy do ustawienia oporu pochylenia oparcia – czyli wprost mówiąc – im bardziej je przykręcimy, tym ciężej będzie odchylać się oparcie. W Graphite MH możemy zostawić oparcie w pozycji niezablokowanej i wychylać się bez używania dźwigni. Na uwagę zasługują też podłokietniki – można ustawić ich wysokość, a także wysunięcie wprzód i rozstaw.
Trzecim i ostatnim fotelem jest flagowy model – Core. Design zdecydowanie skierowany do miejsc prestiżowych, gabinetów osób zarządzających. Wyposażenie nie pozostawia złudzeń – to rzeczywiście jest diament w katalogu Rosart. Aluminiowa podstawa i elementy podłokietników, skórzane obicie, mechanizm pozwalający na na regulowanie wysokości oraz pochyłu siedziska i oparcia. Na tym fotelu możesz rzeczywiście poczuć się jak dyrektor zarządzający – pachnie komfortem i jakością. Moją uwagę zwracają też przeszycia na oparciu – podkreślają, że mamy do czynienia z segmentem Premium.
Jak wypadły wrażenia z pracy? Moim faworytem stał się, mimo zachwytu nad modelem Core, Graphite MH. Fotel ma wszystko, czego potrzebuję w miejscu pracy. Dlaczego? Tylu możliwości regulacji nie miał żaden inny model. Graphite’a MH mogłem dopasować dokładnie do swojej sylwetki i biurka, a by peanów nie było dość – ten fotel ma niezwykle wygodne siedzisko.
Co z pozostałymi fotelami? Core – to drugie miejsce w moim rankingu. Bardzo dobrze pracuje się na tym modelu, jednak przy dłuższej pracy Graphite MH okazał się wygodniejszy. Jasną sprawą jest to, że wspomniany zwycięzca mojego rankingu nie nadaje się do gabinetów prezesów, szczególnie gdy są klasycznie urządzone. Moje miejsce pracy to kącik dla nerda, więc o skórzanej tapicerce nigdy nie myślałem.
Na trzecim miejscu znalazł się First – model o nieco mniejszych gabarytach, niż pozostałe. To właśnie sprawiło, że dla osoby mojej postury, był najmniej wygodny. Idealnie sprawdzi się dla osób o BMI mieszczącym się w zaleceniach lekarzy. Dla mnie pozostał jednak na miejscu trzecim. First świetnie sprawdzi się, gdy zwyczajnie nasz czas pracy przy biurku jest krótszy, niż moje 8-12 godzin.
Wszystkie dostarczone do testów fotele znajdziecie na stronie https://krzeslaprzemyslowe.pl/pl/– tam koniecznie obejrzyjcie też pozostałe modele. Szczególnie polecam Waszej uwadze wprost obłędnie wyglądający fotel Loft.